opis


niedziela, 13 października 2013

Błękito-czerwienie

Nieco zmodyfikowane pojęcie przejmuję od Mirosławy Rocheckiej, której publikacja Tajemnice światła i koloru. Abstrakcja i sacrum wpadła mi właśnie do rąk (o dobrych parę lat za późno..). U niej brzmi ono "niebiesko-czerwienie", bardziej technicznie, a wobec symbolicznej roli koloru, który deklaruje artystka i autorka - za płytko.
Książka, a także praktyka artystyczna, jaka się z niej wyłania, jest dla mnie osobiście świetnym dowodem na kontynuację - i we współczesnym świecie - myśli malarzy-ezoteryków sprzed stu lat. Po raz pierwszy trafiłam tym samym na kogoś, kto w tak bezpośredni i śmiały sposób serwuje dziś publiczności manifest rodem z Kandynskiego O duchowości w sztuce, z elementami Farbenlehre Goethego i myśli teoretyków ikony. To konkretna i wcale przeze mnie nie nadinterpretowana wizualizacja transcendencji. Czy wszystkie obrazy Rocheckiej mają jednakową moc oddziaływania i jednakowo "artystycznie" dobrze radzą sobie z tematem - to inna sprawa. Ważne, że cel jest jasny, a eksperyment konsekwentny - i jego efekty często przemawiają.


Szukam Twojego Oblicza, 1996, fot. z publikacji z wszelkimi konsekwencjami wielokrotnej reprodukcji i subiektywną manipulacją cyfrową. Chętnie obejrzałabym coś na żywo.


W warstwie formalnej obrazów muszę wskazać - oprócz oczywistych nawiązań m.in. do Yves Kleina i Marka Rothki, co potwierdza również artystka - moje własne skojarzenia wizualne: to Mikołaj Konstatny Ciurlionis oraz - paradoksalnie - Hermann Nitsch. Ten ostatni bardziej jako postulat, więcej ekspresjonistycznej pasji na pewno zwiększyłoby siłę tych obrazów, stojąc zarazem w zgodzie z deklarowaną przez autorkę kontrastowością. Z publikowanych obrazów* można bowiem wyciągnąć wniosek statycznej nierównowagi. Uwznioślająca medytatywność błękitu zalewa całą przestrzeń jak powódź. Przygniata dynamiczne, pulsujące życie, jakby zawczasu zagłuszając, nie dopuszczając do głosu rozdzierającej tragedii czerwieni.
Alles in Allem, jest nadzieja, że dzięki takiej (bezsprzecznie chrześcijańskiej) twórczości, dobra sztuka współczesna, a niekoniecznie kościelna, znajdzie kiedyś i w Polsce, jak od dawna choćby w Austrii i Niemczech, drogę do kościołów i uznanie w oczach księży, a co za tym idzie dużo szersze grono widzów.

* oprócz książki także na stronie artystki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz