![]() |
Kama Sokolnicka, Miraż, foto ze strony artystki (tamże więcej ujęć oraz wyłożenie idei) |
Po drugie, sztuka mediów, z racji pewnego stopnia tradycjonalizmu (mojego, nie jej), jest mi generalnie średnio znajoma. Nie znaczy to, że chwilami nie lubię i nie cenię. I otóż na Wro kilka prac wpadło mi w prorocze oko: w DH Renoma na dole wirujący stroboskop Revolve (2011) by Macular – Joris Strijbos (NL) + Daan Johan (NL) - głównie sentymentalnie, na górze Chansons de geste (2012) by Karolina Freino (PL) - na całe szczęście stał tam obok kluczowy dla instalacji instrument "thereminvox", który można było sobie pomacać - i pokój z trzema pracami: zwłaszcza Glucose (2012) by Mihai Grecu (RO) + Gleize Thibault (FR), a także kamienie, pod którymi kryły się tradycyjne opowieści, Samalu (2012) by KairUs – Linda Kronman (FI) + Andreas Zingerle (AT) i ładna animacja Snail Trail (2012) by Philipp Artus (DE). Glukoza na czele. Niestety na dłuższe uzasadnienie chyba póki co się nie zdobędę - prozaicznie czasu brak - ale też nie wykluczam, że tekst zostanie kiedyś uzupełniony.
Podobnie w Ballestremach, zbiorczo pt. Pierścienie Saturna, cóż za pretensjonalny chwycik: tu (uprzedzam lojalnie) obłęd ilości prac i poprzedzające zwiedzanie szamańskie zabiegi na ciele i umyśle widza, nieco zaburzyły mi recepcję, ale może paradoksalnie dobrze wpłynęło to na ogólną selekcję materiału. Wymieniam więc dla pamięci 3 najważniejsze dla mnie z dystansu: Electrostatic Bell Choir (2012) by Darsha Hewitt (CA), Miraż by Kama Sokolnicka (PL) - coraz bardziej, Crystal City 002 (2013) by Chi-Tsung Wu (TW), zresztą nagroda krytyków i wydawców pism artystycznych - rzecz wizualnie cudna, ale szczerze mówiąc pamięć o niej powoli blaknie... W ramach należnych uzupełnień, raczej w kategorii dowcip (dobry oczywiście): bez tytułu - instalacja pilotów do tego wszystkiego rozrzuconych w korytarzu pewnie przez kolektyw obsługi technicznej wystawy (wink), use | less - drżące słoiki w szafie by IP (Identity Problem Group) – Piotr Choromański (PL) + Łukasz Twarkowski (PL); Percepcja Ziemi by Cyryl Zakrzewski (PL) - kawałek drzewa wychodzącego jak narośl zza ściany, Supermajor by Matt Kenyon (US) - trick z idącymi do góry kropelkami oleju i Bacteria Battery No. 8 by RIXC – Rasa Smite (LV) + Raitis Smits (LV) + Martins Ratniks (LV) and Voldemārs Johansons (LV) - jak sama nazwa mówi.
Zaznaczam, że w ferworze i zamęcie mogłam coś przegapić, bo oglądając post factum stronę Wro nie wszystko kojarzę. Szkoda, że nie udało się zobaczyć więcej, np. art brut w szacie nowych mediów. Podsumowując: wartości, jeśli w ogóle pionierskie, to są tak różne jak kraje świata reprezentowane przez autorów prac. Dla mnie prywatnie (niekoniecznie w jednakowym sensie słowa "wartość" i bynajmniej nie pionierskie nijak): estetyczna subtelność, czytaj wizualne piękno, przestrzeń - poukładana, ograniczona i nie, światło i cień jako symbol, czas, transformacja (po polsku przemiana), destrukcja, medytacja, tradycja, mityczne opowieści, natura, relacje i odczuwanie.
![]() |
Darsha Hewitt, Electrostatic Bell Choir, real foto z obleśną lampą by Zen (niestety widać znienacka w tle jakieś drzwi, które psują klimat, ale żaden fachfotograf nie ujął sensownie tej całości) |
Na koniec tribute dla krewnych i znajomych królika - najlepsza była sceneria "Balle", stare płytki łazienkowe, piece, sklepienia, szafy, szablony i tapety, stęchły zapaszek i dzika roślinność wdzierająca się w okna z ogrodu, w końcu - bardzo często - aranżacja prac. Na przykład te stare szumiące monitory na strychu z odsłoniętymi neogotyckimi rozetami pałacu dawały iście niesamowity efekt jakiejś zapomnianej przez ludzi kaplicy cywilizacji.