opis


piątek, 14 czerwca 2013

Oranż

Z rzadkiego cyklu "lubelskie wernisaże" - Zachęta. Refleksja na gorąco brzmi mniej więcej tak: wyobraziłam sobie cudowny obraz. Na wernisażu (Partytury do baletu Sokrates) przewrotny artysta Włodzimierz Pawlak znienacka proponuje performance do swoich wystawionych w tle baletowych partytur. Występuje rzecz jasna w roli głównego oskarżonego, czyli jako Sokrates. Pląsający Sokrates. Sokrates w tańcu bachantki albo Pawlak w pomarańczowej opończy wirujący w myśl któregoś z twierdzeń teorii chaosu wokół filara w lubelskiej Zachęcie...
Pomarańcz opętał mnie w związku z dość swoistą kolorystyką wystawionych prac. Zdecydowana większość z nich miała w sobie oranżowy akcent, albo - jeśli nie - co najmniej świetnie pasowała do tych obok, które miały. Doprawdy nie mogę pozbyć się tej wizji: artysta wpada w jakiś szał i serwuje osłupiałym widzom wyrwanym z grzecznej płytkiej "kontemplacji" dionizyjski trans w buddyjskiej scenerii. To by było coś. Może za wcześnie wyszłam, a to faktycznie mogło się wydarzyć. Spodziewałabym się tego po zaproszonym.



Swoją drogą - czy komuś kiedyś przyszło na myśl, że modernistyczna przestrzeń Zachęty, właśnie przez ten filar, strasznie przypomina wnętrze kaplicy Trójcy świętej? Byłby to Isadora-Pawlak na miarę konwulsji naszego czasu, dzisiejszej potrzeby ekstatyczności - taniec jurodiwego w (prawie)podziemiach XXI-wiecznej świątyni konsumpcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz